Miesiąc: kwiecień 2020
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Kryspin, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał
sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego
ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Kryspin, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Waleria, tragedia. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy…
Trzej hakerzy i trzej lamerzy mieli jechać pociągiem.
Hakerzy kupili jeden bilet na trzech, lamerzy trzy.
Gdy zbliżył się konduktor, hakerzy pobiegli do toalety.
Konduktor sprawdził bilety lamerom.
Potem zapukał do toalety. Hakerzy wystawili bilet
przez szparę. Konduktor skasował i poszedł.
W drodze powrotnej lamerzy postanowili wykorzystać
świeżo nabyte doświadczenie. Kupili jeden bilet na trzech.
Hakerzy nie kupili żadnego. Gdy zbliżył się konduktor,
lamerzy pobiegli i zamknęli się w toalecie.
Za nimi pobiegli hakerzy. Zastukali do toalety.
Gdy wysunął się bilet, pobiegli z nim i zamknęli
się w następnej toalecie.
Wniosek: nie każdy algorytm wymyślony przez hakerów
da się wykorzystać przez lamerów!
Zygmunt i Regina postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba…
Ubrali się odświętnie: on w garnitur, ona w suknię wieczorową. Stanęli po
bilety w kolejce pod kasą. Słyszą jak przed nimi jakiś facet zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa bilety poproszę.
Po chwili Zygmunt mówi do kasjerki: - Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa.
Jadą ludzie za granice na wczasy autokarem. Jeszcze w Polsce słychać krzyki:
- Panie kierowco, panie kierowco sikuu, jeszcze piwkoo, a to a tamto..
No i zatrzymali się na stacji benzynowej, kierowca już zdenerwowany bo to już 5 postój odkąd wyjechali.
Wychodzą w końcu z tej stacji, pełne siaty, kieszenie alkoholu. Ładują się do autokaru: - Dziękujemy Panie kierowco!
Na to kierowca mówi, że trzeba sprawdzić czy kogoś nie brakuje. Ale cisza, nikt się nie odezwał więc jadą. Przemknęli przez granice, przejechali 400 km i nagle do kierowcy podchodzi facet: - Panie kierowco.. bo nie ma mojej żony..
Kierowca oczywiście wkurzony, mówi:
-Panie! no przecież pytałem czy kogoś nie brakuje!
Na to facet: - Wie Pan, mnie jej nie brakuje.. tylko mówię, że jej nie ma..
Pociąg z dwoma silnikami przemierzał Amerykę. Po przejechaniu pewnej
odległości jeden z silników się zepsuł. Żaden problem pomyślał
maszynista i zmniejszył prędkość pociągu o połowę. Po pokonaniu
kolejnego dystansu, popsuł się drugi silnik i pociąg się zatrzymał.
Maszynista uznał, że powinien o wszystkim powiadomić pasażerów, więc wtym celu przygotował poniższe oświadczenie:
- Panie i Panowie, mam dobrą i złą wiadomość. Zła wiadomość jest taka,że oba silniki się popsuły i będziemy musieli tu tkwić przez jakiś czas. Natomiast dobra wiadomość jest taka, że zdecydowali się Państwo na podróż pociągiem, a nie samolotem.