Czerwone wino jest dobre dla zdrowia, a zdrowie jest potrzebne, żeby pić wódkę.
Miesiąc: maj 2017
Jak się mieszka na zadupiu to…
Lekcja religii. Siostra pyta dzieci jak umarł Jezus. Wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, tylko Jasio nie podnosi ręki. Siostra pyta Jasia:
– Jasiu, naprawdę nie wiesz jak umarł Jezus?
– Nie.
– To w takim razie na następną lekcję religii przyjdź z ojcem.
Na następnej lekcji religii siostra mówi do ojca Jasia:
– …Pytam dzieci jak umarł Jezus, wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, a pana syn tego nie wie.
– Siostro – odpowiada ojciec Jasia. – My na takim zadupiu mieszkamy, że nawet nie wiedzieliśmy że on chorował!
Chodzenie po tatrach
Bala widział lenina
Jak sprzedać słonia
Spotykają się dwaj rosyjscy oligarchowie:
– Słuchaj, taaakiego słonia kupiłem!! Jest wprost niesamowity!!
– Słonia? Ale po co?
– Posłuchaj. On mi trawę kosi koło willi każdego ranka. Dzieci do szkoły odprowadza. Przywozi je potem z powrotem. Lekcje za nie odrabia. Śniadanie, obiad.. się rozumie, robi. Nocą domu pilnuje..
– Niemożliwe.
– No, to ci mówię: taki jest ten słoń i już.
– Słoń?
– Słoń.
Pauza.
– Te, sprzedaj mi go!
– Chybaś z byka spadł. Takiego słonia?
– No!
– Nooo.. No, nie wiem. 6 milionów.
– Oszalałeś ?!?. najwyżej 4.
– Zwariowałeś ?? co najmniej 5.
– Dobra, niech będzie 5.
– Stoi.
Tydzień później.
– Słuchaj.. coś nie tak z tym słoniem.
– Co niby?
– A wiesz, on jest dziwny jakiś. Cały trawnik, kwiaty, wszystko podeptał. Nocą ryczy jak potłuczony, spać nie dając. Rowalił w drobny mak letni domek dla gości. A dziś, od rana, zabrał się za demontaż mojej willi.
Pauza.
– No, coś ty.. Po jakiego grzyba ty tak o nim tak źle mówisz.
– A czemu nie?
– Bo nie sprzedasz go później!
Klasa biznesowa…
Jak powstała kawa zbożowa… :)
Pewnego razu wielki rosyjski heretyk Bożow został schwytany przez inkwizycję. Spalony został na stosie, a jego prochy pozbierano. Pech chciał, że prochy, zamiast do urny, trafiły do imbryka.
Jeszcze większy pech sprawił, że wracająca po ciężkiej pracy (na oko 3 promile… w ślinie) rosyjska dróżniczka Nadjeżdża z Krupska przypadkiem weszła w posiadanie wyżej wymienionego imbryka.
Zerknęła do środka, zalała wrzątkiem będąc przekonana, że w środku wsypano pewną używkę…
.
.
.
.
I tak, drogie dziatki, powstała kawa z Bożowa.
Do mieszkania dostała się żmija…
– Halo? Ogród Zoologiczny? Dostałam państwa telefon z policji. Do mojego mieszkania dostała się żmija…
– Gdzie? Do mieszkania? Przez wentylację? A gdzie pani mieszka? A jak wygląda ta żmija? Nie dotykała pani? A gdzie jeszcze pani dzwoniła? (i jeszcze 100 pytań)
– Mieszkanie w wieżowcu, 15 piętro, nie przez wentylację, ale nie wiem którędy. Wygląda jak wąż po prostu, nie znam się dokładnie. Kazano mi do was dzwonić.
– Proszę ją opisać.
– Czarna, średnich rozmiarów. Taka zwyczajna…
– To niejadowity wąż. Proszę spróbować go złapać.
– Czym? Tak po prostu rękami?
– Rękami… Albo…
– Co albo!?
– Należy pani do Towarzystwa Ochrony Zwierząt?
– Nie.
– To p**rdolnie go pani łopatą…