Podchodzi prostytutka do gliniarza z drogówki:
– Pożycz pan czapkę, dam paczkę baksów.
Ubili interes, po godzinie prostytutka wraca z czapką i kasą, gliniarz pyta:
– A po co tak w zasadzie ta czapka?
– Siedziało w tamtym dżipie kilku Nowych Ruskich, chcieli wyje*ać gliniarza.
– A ile płacili?
– Pięć paczek baksów.
– E, za pięć paczek to się mogli ze mną dogadać…
Kategorie