Kategorie
Humor

Po co mnichowi zapałki…

Porucznik Rżewski jedzie pociągiem.
Wychodzi z przedziału zapalić – szuka po kieszeniach, ale zapałek nie znajduje. Ale obok, na korytarzu stoi zakonnik.
– Wielebny Ojcze! Macie zapałki?
– Mnich poszperał w swojej sutannie, wyciągnął zapałki i podaje porucznikowi.
Rżewski przypalił, zadumał się i pyta mnicha:
– Powiedz mi Wielebny Ojcze – po co Ci zapałki, kiedy nie możesz palić, bo to grzech przecie?
Zakonnik odpowiedział:
– Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi – mimo, że zakonnik mniszek nie je*ie, to ch**a w kieszeni nosi…
„Wysokiej klasy przypowieść” – pomyślał porucznik, dzisiaj ją na balu sprzedam.
Wieczorem na balu, porucznik Rżewski zabiera głos:
– Panowie i Panie! Dzisiaj usłyszałem wysokiej klasy dowcip, ale ponieważ są wśród nas damy, zamienię niecenzuralne słowa na HO-HO, ale sens mam nadzieję zostanie ten sam.
Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi, zakonnik mniszek nie Ho-Ho, ale ch*j w kieszeni że HO-HO-HO…

 

Dodaj komentarz

error: