Budowlańca, leżącego w szpitalu po ciężkim wypadku w pracy, odwiedza kolega. Budowlaniec mówi:
– Wiesz, stary, lekarze powiedzieli, że ze mną bardzo źle. Nie dają mi
zbyt wielkich szans na przeżycie. Chcę ci coś powiedzieć przed śmiercią. Musisz wiedzieć, że twoja żona cię zdradza!
– Poważnie? Skąd wiesz?
– Stawialiśmy blok dokładnie naprzeciwko waszych okien. Ostatnio
zauważyłem, że do twojej żony przyszedł jakiś nieznajomy facet z
bukietem kwiatów i butelką wina…
– No i co dalej? – przerywa zdenerwowany kolega.
– Potem siedli na kanapie, napili się wina, porozmawiali i on zaczął ją
obejmować…
– Dobra, szybciej, co dalej?
– Potem ona go pocałowała i zaczęła się powoli rozbierać…
– A potem? Co potem!?
– Potem nie pamiętam. Tylu się nas zebrało, że rusztowanie się zawaliło…