Na rocznicę ślubu facet kupił wielki bukiet róż i poszedł do firmy żony. Na recepcji mówi:
– Dzień dobry. Kowalski. Szukam żony.
– O, to świetnie się składa – mówi recepcjonistka. – Ja lubię takich zdecydowanych mężczyzn i jestem wolna…
– Ale… – próbuje wejść w słowo facet.
– Mam własne mieszkanie, lubię sprzątać, dobrze gotuję – kontynuuje dziewczyna…
– Tylko, że ja… – facet nie może dojść do słowa.
– No i świetnie robię lody!
– Ok. Przekonała mnie pani.