Kategorie
Humor

Przychodzi sprzątaczka na skargę do dyrektora kopalni i mówi:


– Wiycie dyrektorze, jak żech wczoraj myła schody to na samiuśkim końcu, przy ostatnim schodku, jak byłach tak schylono, przilecioł jakiś górnik i tak mnie skrzywdził od zadku że szkoda godać!


Na to dyrektor:


– To czemu żeście nie uciekali?!


A na to ona:


– Kaj, na te pomyte?!

 

Dodaj komentarz

error: