Francuzka spaceruje po Lasku Bulońskim. Nagle przed nią na ścieżkę z
krzaków wyskakuje nieznajomy mężczyzna, chwyta ją, wciąga w krzaki i wykorzystuje. Chwilę później pyta:
– Słuchaj, a jak wrócisz do domu, a mąż spyta, gdzie byłaś, to co mu
powiesz?
– Powiem wszystko tak, jak było: szłam przez Lasek Buloński, ktoś
wyskoczył, złapał mnie, zaciągnął w krzaki i wykorzystał dwa razy…
– Jak to „dwa razy”? Raz!
– A co, monsieur, spieszy się pan dokądś?